Kochani! A jednak bedzie! W samo południe 4 maja spotykamy sie w parku Słowackiego za BCKiem. Jeśli bedzie padać mamy pozwolenie skorzystania z zadaszonej sceny! Można przynieść ze sobą koc i coś smacznego. Po sesji śmiechu zrobimy sobie piknik!! Przybywajcie!!
...jakis czs później...
I odbyło się!!
było nas siednioro. Fotograf też śmiał się z nami!
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
sobota, 26 kwietnia 2014
Święto Śmiechu
Pierwsza niedziele maja, w tym roku 4 dzień maja, jest dniem wybranym przez dr Katarie na Święto Śmiechu! Radujmy się więc! A może uda się nam jeszcze coś zorganizować spontanicznie! Jeśli nie to radujmy sie mimo wszystko indywidualnie!!! Jeszcze o tym napiszemy a tymsem ciekawostki w linku. Miłej lektury!
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,399948,kon-tez-moze-sie-usmiac.html
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,399948,kon-tez-moze-sie-usmiac.html
Wielkanocne przemyslenie
Już trochę czasu temu to było.. Minął prawie tydzień. Święta spędziłam w Wiedniu i w niedzielę wielkanocną poszłam na msze do katedry. No i kochani! śpiewali tam hymn do radości. Tak tak Odę do Radości pana Bethovena. Przeciez to Hymn Unii Europejskiej. Cokolwiek by mówić o tym tworze Hymn się udał!! Nie trzeba daleko szukać - NASZ HYMN TO ODA DO RADOŚCI
https://www.youtube.com/watch?v=uNy4CSPx4D8
https://www.youtube.com/watch?v=uNy4CSPx4D8
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Siódme Wzgórze Śmiechu
Złości ciąg dalszy. Kochani, serdeczna prośba, jak ktoś zobaczy mnie naburmuszoną na mieście bardzo proszę roześmiać mi się w twarz. Obiecuje oddać.
Dziś było kameralnie. Ale nowe ćwiczenie z zeszłego poniedziałku w praktyce sprawdza się jak najbardziej!! Dwie osoby opuściły nas zaraz na początku. Jak tylko była mowa o bolących miejscach. Może poczuły że to niestosowne, znów były z nami Grażynka i Małgosia - dwie osoby na wózkach, ale one bawiły sie świetnie. Przecież by nie przyszły gdyby poczuły się czymś urażone. Powtórze raz jeszcze - nie śmiejemy się z kogoś tylko do kogoś!! I nawet nie z siebie - tylko dla siebie!!
Dziś było kameralnie. Ale nowe ćwiczenie z zeszłego poniedziałku w praktyce sprawdza się jak najbardziej!! Dwie osoby opuściły nas zaraz na początku. Jak tylko była mowa o bolących miejscach. Może poczuły że to niestosowne, znów były z nami Grażynka i Małgosia - dwie osoby na wózkach, ale one bawiły sie świetnie. Przecież by nie przyszły gdyby poczuły się czymś urażone. Powtórze raz jeszcze - nie śmiejemy się z kogoś tylko do kogoś!! I nawet nie z siebie - tylko dla siebie!!
Zeszły poniedziałek
Zanim zabiorę się za opisywanie dzisiejszej sesji to uzupełnię zaległości. No i nie udało się zamieścić fotorelacji z poprzedniego spotkania... Wszystko w swoim czasie:-)
A w zeszły poniedziałek....
Prowadziłyśmy spotkanie w klubie seniora na osiedlu Karpackim. A właściwie Brygida prowadziła. Ja przyszłam tak potwornie wściekła na cały świat że myslałam,że wyskocze z siebie. Normalnie jak zobaczyłam że Brygida się uśmiecha na powitanie to miałam jej ochote napluć w twarz. Piszę tak otwarcie bo naprawdę podczas zajęć, choć technicznie było dość ciężko, bo Starsi ludzie nie przejawiali spontanicznej chęci zabawy to jednak mój nastrój zdecydowanie uległ mianie. I nie jest to jednorazowe doświadczenie. Juz kiedy jechałam do Krakowa na kurs liderski z trzymiesięcznę Alicją podczas wielkiego huraganu który miał zdmuchnąć wszystko z powierzchni Ziemi, Cały strach, złość na siebie i zmęczenie podróżą prysły na wieczornej sesji (na którą przybyłam prosto z drogi!)
Pomimo braku spontaniczności naszych uczestników na zeszłoponiedziałkowej sesji powstało nowe ćwiczenie zainspirowane przez jedną z Pań!
Jeszcze jedno spostrzeżenie. Miałam obawy prze zabraniem ze sobą Alicji. Myślałam że cała uwaga Strszych Ludzi skupi sie na Dziecku. I właściwie tak było ale jej obecność była dla wszystkich chyba bardziej krzepiąca niż nasze zajęcia. Potem, jeszcze tego samego dnia przeczytałam gdzieś że w domach opieki ( oczywiscie w USA) są lalki jak najbardziej zbliżone do niemowląt które można przytulać i pielęgnować jak prawdziwe dzieci i że ma to bardzo dobry wpływ na pensjonariuszy.
Alicji sesja się podobała. Jak wszystkie niemawlęta bycie gwazdą uważa za stan naturalny:-)
A w zeszły poniedziałek....
Prowadziłyśmy spotkanie w klubie seniora na osiedlu Karpackim. A właściwie Brygida prowadziła. Ja przyszłam tak potwornie wściekła na cały świat że myslałam,że wyskocze z siebie. Normalnie jak zobaczyłam że Brygida się uśmiecha na powitanie to miałam jej ochote napluć w twarz. Piszę tak otwarcie bo naprawdę podczas zajęć, choć technicznie było dość ciężko, bo Starsi ludzie nie przejawiali spontanicznej chęci zabawy to jednak mój nastrój zdecydowanie uległ mianie. I nie jest to jednorazowe doświadczenie. Juz kiedy jechałam do Krakowa na kurs liderski z trzymiesięcznę Alicją podczas wielkiego huraganu który miał zdmuchnąć wszystko z powierzchni Ziemi, Cały strach, złość na siebie i zmęczenie podróżą prysły na wieczornej sesji (na którą przybyłam prosto z drogi!)
Pomimo braku spontaniczności naszych uczestników na zeszłoponiedziałkowej sesji powstało nowe ćwiczenie zainspirowane przez jedną z Pań!
Jeszcze jedno spostrzeżenie. Miałam obawy prze zabraniem ze sobą Alicji. Myślałam że cała uwaga Strszych Ludzi skupi sie na Dziecku. I właściwie tak było ale jej obecność była dla wszystkich chyba bardziej krzepiąca niż nasze zajęcia. Potem, jeszcze tego samego dnia przeczytałam gdzieś że w domach opieki ( oczywiscie w USA) są lalki jak najbardziej zbliżone do niemowląt które można przytulać i pielęgnować jak prawdziwe dzieci i że ma to bardzo dobry wpływ na pensjonariuszy.
Alicji sesja się podobała. Jak wszystkie niemawlęta bycie gwazdą uważa za stan naturalny:-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)